Dzisiaj króciutki o zboczonym Harrym. Będzie część druga, ale dodam ją dziś wieczorem, albo w poniedziałek. A na jutro szykuję się już imagin o Zaynie :D Dodaję notki codziennie, a wy nie komentujecie... Aż tak źle ze mną? Dobra, nie ważne, wiem, że jestem pojebana ;P
________________________________________________________________________________
Ja: Ej, Gemma, idziemy dzisiaj na zakupy? – spytałam mojej
najlepszej przyjaciółki.
Gemma: No pewnie! To może teraz? W sumie i tak nie mamy nic
do roboty…
J: Okey.
Ubrałyśmy się i wyszłyśmy na ulice Londynu. Mieszkam tu od
urodzenia. Kocham to miasto i znam je jak własną kieszeń. Wiał wiatr, ale było
dosyć ciepło. Moje złociste włosy powiewały delikatnie na wietrze. Pracuje w
kawiarni. Lubię tą pracę. Mam 18 lat i w końcu wyprowadziłam się z domu. Razem
z moją przyjaciółką- Gemmą, kupiłyśmy mieszkanie w Londynie. Usamodzielniłam
się i bardzo mnie to cieszy. Lubię być niezależna i jestem bardzo pewna siebie.
G: Te spodnie wyglądają na tobie świetnie!
J: No wiem! Kupuję. A ty musisz wziąć te dwie bluzki. Są
zajebiste!
G: Pewnie, że biorę. – zaśmiała się.
Wyszłyśmy ze sklepu zadowolone.
G: Alex, jest sprawa…
J: Jaka? Masz chłopaka, jesteś w ciąży? Chomik ci umarł?
Zatruł się? Bardzo mi przykro…
G: Nie! Nie chodzi o to! Mój chomik żyje i ma się bardzo
dobrze. A czym niby miałby się zatruć? – Gemma spojrzała na mnie podejrzliwie.
J: Nie, niczym… Tak tylko palnęłam…
G: Dobra, nie ważne. No więc jest taka sprawa…
J: No gadaj już, bo nie wytrzymam! – tak, jestem bardzo niecierpliwa.
G: No więc… Mój brat. Przyjeżdża do Londynu. I nie ma gdzie
nocować…
J: Ty masz brata?! Gemma, wielu rzeczy o tobie nie wiem. Ale
jeśli chodzi o to, czy może u nas spać, no to pewnie, że tak! Mamy przecież
wolne łóżko w moim pokoju.
G: Naprawdę? Zgadasz się? Dzięki Alex! Jesteś kochana!
J: Oj, nie przesadzaj. Jestem tylko normalna.
G: Hmm.. Do normalności to ci dużo brakuje. – roześmiała się
dziewczyna.
J: Ejj! … No dobra masz racje- jak zwykle… Po prostu czasem
mnie trochę roznosi…
G: Czasami? Trochę? Pozostawmy to bez komentarza.
J: Tak, na tym skończmy temat mojej nienormalności.
Obie śmiałyśmy się głośno. Przechodnie dziwnie na nas
patrzyli…
J: A tak w ogóle, to kiedy ma przyjechać ten twój brat? Jak
ma na imię i ile ma lat?
G: Czy to przesłuchanie? – Gem szeroko się uśmiechnęła- Już
odpowiadam pani porucznik. Ma na imię Harry, ma 19 lat. Przyjeżdża dzisiaj
wieczorem. – powiedziała salutując.
J: Ale śmieszne. – uśmiechnęłam się - . Dzisiaj? I dopiero
mi o tym mówisz? Na szczęście nie jestem
rozsądna, więc nie przeszkadza mi to…
Znowu zaczęłyśmy się śmiać na cały głos. Wróciłyśmy do
mieszkania. Była 16.00 . Zjadłam szybko zupkę chińską (nie mam czasu na
gotowanie obiadu, bo jest weekend, więc śpię do 13.00 ) . Postanowiłam, że
trochę ogarnę mieszkanie. Posprzątałam kuchnie, mój pokój i zabrałam swoje
ciuchy z łazienki. Brat Gemmy chyba nie powinien widzieć mojej bielizny
walającej się po mieszkaniu… Jestem straszną bałaganiarą. Na sprzątaniu zeszła
mi godzina. Zarzuciłam na siebie bluzę i poleciałam do pobliskiego sklepu po
jakieś ciastka i picie. Trzeba czymś przywitać gościa, prawda? Po drodze
spotkałam kolegę ze studiów i trochę się zagadałam. Spojrzałam na zegarek:
18.00 ) . Pożegnałam się ze znajomym i ruszyłam do domu. Po dziesięciu minutach
byłam już na górze.
G: Co tam kupiłaś?
J: Picie i ciastka.
G: Mam nadzieję, że czekoladowe…
J: Jasne, że tak. Przecież wiesz, że kocham czekoladę.
G: To dobrze, bo mój brat też ją kocha. Może to chociaż
trochę pomoże…
J: Pomoże w czym? – zaciekawiłam się.
G: Bo wiesz… Harry potrafi być czasami.. No jakby to
powiedzieć. Natarczywy? Uparty? Zboczony…
J: O to widzę te same geny! Wymalowana ty!
G: Ja nie jestem zboczona!
J: Nie wcale. A kto buczy, gdy chodzę w bieliźnie po domu?
G: Przecież wiesz, że to żarty! – zaśmiała się dziewczyna –
Nie moja wina, że codziennie paradujesz w majtkach i staniku po mieszkaniu!
Wstydu nie masz?
J: Nie, a co to jest? Czego mam się wstydzić? Cycków nie
widziałaś? Z resztą kto nie widział?
G: Taa, twoje rozumowanie świata. Wiesz, że jesteś cudowna?
J: Tak, wiem.
Wybuchłyśmy śmiechem. Szczerze mówiąc dość często się
śmiałyśmy. Ciągle… Wieczorem zawsze boli mnie brzuch od śmiechu. Uwielbiam się
śmiać! Gemma poszła do kuchni i zaczęła smażyć naleśniki na kolacje. Chociaż
jej chce się gotować… Ja poszłam do swojego pokoju. Włączyłam muzykę na full,
wzięłam książkę i walnęłam się na łóżko. Leżąc na brzuchu czytałam szybko
kolejne strony. Nagle muzyka ucichła. Nie odrywając wzroku od książki
powiedziałam:
J: Kurwa, Gemma włącz tą muzykę. Nie piję, nie palę, nie
przeszkadzam ci, więc co? Z tobą to się nie da mieszkać. No włącz to, bo
wieczorem znowu będę chodzić po mieszkaniu w samej bieliźnie…
- Chciałbym to zobaczyć.
Podniosłam szybko wzrok. Przede mną stał młody brunet z
kręconymi włosami. Był ubrany w czarne dość obcisłe spodnie, białą koszulkę z
napisami i szare trampki. Stał i trzymał ręce w kieszeniach od spodni.
J: Ale… Ty to pewnie Harry?
Harry: Tak. A ty to pewnie Alex.
J: Zgadza się.
Wstałam z łóżka i stanęłam przed chłopakiem, który
momentalnie zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów. Spojrzałam na niego i lekko
uniosłam brwi w geście zdziwienia.
H: Gemma mówiła, że jesteś ładna, ale nie myślałem, że aż
tak…
J: Przestań, bo się zawstydzę. – zażartowałam, ale on chyba
nie dostrzegł w tym żartu.
H: O to mi chodziło. Lubię jak dziewczyny się przeze mnie
czerwienią.
Popatrzyłam na niego zdziwionym wzrokiem. Tak. To jest brat
Gemmy. Bez dwóch zdań. Nie odpowiedziałam chłopakowi i ruszyłam do kuchni.
G: O, widzę, że już poznałaś mojego brata. – wywnioskowała
dziewczyna z mojej miny.
J: Tak. Jest dość… Pewny siebie?
H: I podoba ci się to? – chłopak stał oparty o ramę drzwi od
kuchni.
G: Harry, przestań !
H: Co ja robie?
G: Już ty dobrze wiesz co.
Dalej nie kontynuowaliśmy tej rozmowy. I chyba dobrze.
haham suuuuuuuper! Kiedy będzie następna część???
OdpowiedzUsuńTa była po prostu cuuudowna!!! :*
ludzie, czemu nie komentujecie tak wspaniałych imaginów?!? Jestem po prostu oburzona! Dziewczynie należą się komy!!! :*